Ola Niemasz

Czy Kilian Jornet może prosić nas o niestartowanie w UTMB?

24.01.2024

Może nie nas, ale elitę biegaczy górskich. Kilka dni temu  w sieci został opublikowany e-mail,w  którym górski GOAT (greatest of all time) i Zach Miller zachęcają tych najlepszych by poddali pod wątpliwość swój tegoroczny start w UTMB i tym samym przenieśli rywalizację elity na trasy innych zawodów. Oczywiście nie tych, spod szyldu UTMB. To bezprecedensowa sytuacja, która być może, zachęci nas do zadania sobie kilku pytań. Skąd taki pomysł? Czy bojkot UTMB jest możliwy? Czy to początek rewolucji w biegach górskich?

zdjęcia: UTMB, Paul Brechu

 

Emocje, niekoniecznie sportowe

W 2022 zadebiutował cykl UTMB World Series a festiwal UTMB odbywający się w Chamonix, stał się finałem całej serii. Był to wynik podjęcia przez UTMB Group partnerstwa z The IRONMAN Group. Michel Poletti, który wraz z żoną, Catherine Poletti współtworzył i kierował UTMB, wielokrotnie podkreślał, że partnerstwo z IRONMAN Group ma na celu wyniesienie rywalizacji sportowej na nowy, wyższy poziom. Wiele osób ze środowiska trailowego ma inne zdanie.

W październiku zeszłego roku organizator odbywającego się w Kanadzie Whistler Alpine Meadows, Gary Robbins, został w swojej opinii zmuszony do zaprzestania organizowania zawodów, oficjalnie ze względów bezpieczeństwa, a nieoficjalnie, według samego Robbinsa, ze względu na to, że UTMB/Ironman zorganizuje w tym samym miejscu kolejny bieg, Ultra Trail Whistler by UTMB. To prawdopodobnie do tej sytuacji odnosi się fragment mailia Kiliana Jorneta i Zacha Millera, w którym wspominają o tym, że wierzą w realizowanie planów biznesowych bez niewłaściwego traktowania i „przejeżdzania” innych ludzi. Bojkot startu w UTMB przez biegową elitę, ma być według autorów sposobem na to, by UTMB kontynuowało swój biznes we właściwy sposób.

Sytuacja WAM i Gary’ego Robbinsa odbiła się szerokim echem w trailowym świecie w Ameryce Północnej. Zastąpienie mało komercyjnego wyścigu, zawodami dużej organizacji jaką jest UTMB wzbudziło sporo wątpliwości dotyczących kierunku rozwoju biegów trailowych. W Europie zrobiło się o tym głośniej za sprawą wycieku wspomnianego maila.

Osią podziału na tych „za” i „przeciw” UTMB jest też postać komentatorki Corrine Malcolm, której w tym roku nie będzie można usłyszeć wśród komentatorów i komentatorek UTMB. Sama zainteresowana twierdzi, że została zwolniona „za bycie zbyt szczerą”. Tą szczerością miały być nieprzychylne wobec UTMB opinie. Wielu zawodników i zawodniczek elity wyraziło w sieci swoje uznanie dla Corrine i chwaliły jej nieprzychylność wobec cenzury, która ich zdaniem otacza organizację UTMB. Wśród komentarzy, uwagę zwraca ten, w którym Kilian Jornet zauważa, że do momentu rozpoczęcia partnerstwa z The IRONMAN Group, UTMB było organizacją otwartą na głos biegaczy. To, według niego, miało się zmienić w ostatnich latach.

Fot. Whistler Alpine Meadows

Rozwój trailu

Kiedy we wrześniu poprzedniego roku z zapartym tchem śledziliśmy w mediach społecznościowych i youtube relację na żywo z UTMB, cieszyliśmy się tą możliwością i mówiliśmy o rozwoju trailu. Duże imprezy, sponsorzy, testy antydopingowe, coraz większe nagrody dla zwycięzców i możliwość zaprezentowania się wśród najlepszych biegaczy na świecie a co za tym idzie, możliwość zdobycia kontraktu sponsorskiego. Coraz większe nakłady finansowe i możliwość kibicowania z każdego zakątka ziemi, gdzie dostepny jest Internet. Takie możliwości i rozwój mają w kapitaliźmie swoją cenę. Nie wszystkim podoba się, że sponsorem największej trailowej imprezy na świecie, jest firma produkująca samochody. Nie wszystkim podoba się prawdopodobna monopolizacja rynku. Ale czy to nowość w biegach górskich? Niekoniecznie, UTMB Group jest po prostu pierwszym zjawiskiem na taką skalę. Może znajdujemy się teraz w swego rodzaju okresie burzy i naporu? W opozycji do praktyk ostatnio stosowanych przez UTMB Group, 13 listopada ogłoszono powstanie nowej organizacji w świecie biegów górskich World Trail Majors.

Zach Miller, fot. UTMB

Czy konsekwencją tego rozwoju będzie „wymiatanie” z mapy wydarzeń biegowych kolejnych wyścigów o mniejszym zasięgu i bardziej kameralnej atmosferze? Trudno stwierdzić. Sytuacja z Whistler pokazuje, że rynek bywa bezlitosny i ostatecznie być może to wybór konsumentów, w tym przypadku biegaczy, okaże się decydujący? A ten zdaje się sprzyjać odbywającemu się Chamonix świętu biegów trailowych. UTMB to zdecydowanie „participation event”, czyli wydarzenie, którego siłę stanowią przede wszystkim biegacze ze środka i końca stawki. Śledzenie elity wydaje się być w tym kontekście jedną z zachęt by samemu stanąć na linii startu. Historia jasno wskazuje, że elita biegaczy i organizacja UTMB wiele sobie nawzajem zawdzięczają. Słynna na cały świat atmosfera i popularność koronnego biegu to wynikowa pracy organizatorów, kibiców, mediów i biegaczy, którzy co roku dostarczają kolejne rekordy i niezapomniane emocje. Warto także pamiętać, że to właśnie dzięki UTMB w kalendarzu startów pojawiają się dziś mistrzostwa świata. Organizacja ogromnie przyczyniła się do rozwoju i konkurencyjności dyscypliny.

Startować, nie startować?

Nie każdy osiągnął w Chamonix wszystko o czym marzył. I z tego powodu, nie każdemu będzie łatwo podjąć decyzję o odpuszczeniu startu. Wydawać by się mogło, że ze wszystkich zawodników elity to właśnie Kilianowi Jornetowi najłatwiej przyjść może ta decyzja, choćby ze względu na jego cztery dotychczasowe zwycięstwa w UTMB. Zach Miller nigdy na tej trasie nie wygrał. W zeszłym roku zajął najwyższą do tej pory, drugą pozycję. Wielu zawodników ma jednak niewyrównane rachunki z wyścigiem dookoła Białej Góry i deklaruje chęć ponownego startu w Chamonix. Jedną z nich jest Martina Valmasoi, zwyciężczyni TDS z 2022 roku, która swoją deklarację startu w Chamonix opatrzyła w mediach społecznościowych komentarzem dotyczących jej osobistych wątpliwości. Wygrała jednak chęć zaksięgowania dobrego performansu w najsłynniejszym biegu górskim świata. I trudno w tej sytuacji dziwić się Martinie i innym zawodnikom, których kontrakty sponsorskie mogą wręcz zobowiązywać do wzięcia udziału. Nie każdy może pozwolić sobie na luksus nie spełniania swoich marzeń.

Fot. UTMB

Jaki to ma wpływ na mnie?

Kierunek rozwoju biegów górskich nie jest wyryty w skale i może się zmieniać. Jako biegacze, mamy wpływ na to gdzie i kiedy biegamy. Start w UTMB, jednak prwdopodobnie już zawsze będzie na liście marzeń do spełnienia wielu z nas. I nie zmieni tego najprawdopodobniej nawet bojkotowanie wyścigu przez całą elitę biegaczy górskich. Nie zmienia to jednak faktu, że być może organizatorzy wezmą sobie do serca uwagi, które płyną pod ich adresem zarówno z góry, jak i z dołu stawki. Nie każdy z nas będzie kiedykolwiek zdolny zrezygnować z własnych marzeń na rzecz nawet najszlachetniejszych idei, ale to nie oznacza, że nie możemy interesować się losem dyscypliny i wpływać na niego. To organizatorzy biegów, być może nawet w Polsce, będą w ciągu kolejnych lat stawać przed pytaniem o to, czy dołączyć do któregoś z cyklu większych imprez. Rachunek zysków i strat będziemy sprawdzać pewnie za kilka lat. Jednak już dziś, możemy obok udziału w tych dużych, wymarzonych imprezach, brać udział w tych mniejszych, lokalnych inicjatywach. Cokolwiek nadejdzie, nadal możemy startować lokalnie. I warto z tej możliwości korzystać.

Pozostałe artykuły