Redakcja KR

Wielki ULTRA-test softflasków

Cała Polska, 23.11.2018

Wielkimi krokami zbliża się przez jednych tak znienawidzona, a przez innych wprost uwielbiana Pani Zima. Ten okres może kojarzyć się z mniejszą konsumpcją, a niekiedy nawet całkowitą rezygnacją z płynów, zarówno podczas treningów, jak i zawodów. Nic bardziej mylnego. Mimo że w okresie jesienno-zimowym z powodu niskich temperatur odczuwamy mniejsze pragnienie, to zapotrzebowanie jest niewiele niższe niż w pozostałej części roku. W zależności od wytrenowania i indywidualnych cech organizmu, zaleca się picie już po godzinie wysiłku. Wiadomo, ultras nie kaktus, pić musi. Jeden woli bukłak, a drugi bidon. A może wolicie bidon o zaletach bukłaka? Nasi ultraspecjaliści przetestowali dla Was kilka najpopularniejszych na rynku propozycji.

Zdjęcie główne: Piotr Dymus

1. Lekkość i wygoda w górach

Test biegowy softflaska z rurką AONIJIE 600 ml

Te(k)st i zdjęcia: Chris Terzoni/Włoski Biegacz

Softflask z rurką marki AONIJIE to bardzo wygodny miękki bidon, który świetnie dopasowuje się do kieszeni plecaka. Nieźle też leży w dłoni, jeśli ruszamy na trening „na lekko”. Ustnik ma funkcję zaworu zgryzu, jak określa to na stronie sam producent. Przygryzasz i pijesz – proste. Ustnik działa pod ciśnieniem, co zapobiega wypływaniu płynu, do tego ogranicza do minimum wysiłek podczas zasysania napoju. Wszystko działa... „płynnie” i intuicyjnie. Kręcąc w prawo, otwieramy go i w każdym momencie możemy go zamknąć, mimo że nawet bez tego woda nie wycieka. Dodatkowo sama konstrukcja ustnika zapobiega dostawaniu się powietrza do środka w trakcie picia. Rurka praktycznie sięga dna bidonu, ułatwiając picie przy niewielkim poziomie płynu. Bardzo lekki, elastyczny i wytrzymały. Kolejny atut to duży otwór po okręceniu ustnika, który umożliwia łatwe napełnianie bidonu. Jak dla mnie wielki plus, kiedy dosłownie w biegu musimy napełniać go na punktach odżywczych. Ładne przesłanie dla użytkowników na flasku: „Share the trail running experience”.

Przeznaczenie: Bieganie, rower, piesze wycieczki, trekking, nordic walking.

Warunki testowania: Góry, trail, bieganie miejskie.

Budowa: TPU (termoplastyczny poliuretan) z rurką. Wysoka jakość wykonania.

Trwałość: Bardzo trwały, rurka z czarną powłoką i nazwą firmy. Elastyczny, dobrze klejony. Składa się i rozprostowuje bez zastrzeżeń.

Ergonomia: 6,5 × 21,7 cm + rurka o długości 12 cm.

Ogólne wrażenia: Bardzo pozytywne, wygodnie się pije, flask zgrabnie zmniejsza się po każdym łyku. Napój nie chlupocze.

Podsumowanie: Wrażenia na pewno pozytywne. Duża pojemność, jest ciut większy niż softflaski, których używałem do tej pory, czyli 600 ml (o 100 ml więcej). Jednocześnie zwraca uwagę lekkość materiału. Dostępne różne pojemności, z krótkim ustnikiem i bez rurki. Przystępne ceny w stosunku do jakości wykonania.

Zalety:
– lekkość
– łatwość podczas picia
– pojemność
– przyzwoita cena (ok. 50 PLN)
– estetyczne i trwałe wykonanie

Wady:
– nie pasuje do wszystkich plecaków

AONIJE

2. Szukając Świętego Graala

SALOMON SOFTFLASK 500 ML SPEED/SALOMON SOFTFLASK 500 ML

Te(k)st: Rafał Bielawa, zdjęcia: Małgorzata Dowlaszewicz, materiały producenta

Można pokusić się o stwierdzenie, że woda jest źródłem siły biegacza. Bez jej odpowiedniej ilości trudno mówić o sukcesie, a i porażki są jakby bardziej odczuwalne. Oczywiście czym dłuższy bieg, tym woda, izotoniki czy inne napoje mają coraz większe znaczenie i wpływ na końcowy sukces. Skoro jest to tak ważny czynnik, pojawia się oczywiście pytanie o to, w czym trzymać to źródło mocy, jeśli wiadomo, że Święty Graal nie został jeszcze odnaleziony. Taką propozycją może być nowy SOFT FLASK 500 ML SPEED.

Przeznaczenie: Komu można go polecić? Każdemu, kto ceni sobie wygodę, a jednocześnie aktywnie spędza czas. Nie jest to produkt przeznaczony wyłącznie dla biegaczy górskich. Nowe bidony łatwo umieścić zarówno w plecaku, czy kamizelce biegowej, jak i… w kieszeniach spodni. W trakcie biegu i marszu doskonale trzyma się je w dłoni. Gdy jest w nich mniej płynu, łatwo je zwinąć i nadal z nich korzystać.

Warunki testowania: Bidony testowałem podczas treningów i zawodów, zarówno na krótkich, jak i długich dystansach. Pierwszy raz zetknąłem się z nową konstrukcją na UTMB, gdzie miałem przyjemność sprawdzić ich atuty w walce.

Budowa: Softflaski wykonane zostały z przezroczystego poliuretanu termoplastycznego TPU, który nie wchodzi w reakcję z płynem i nie zmienia jego smaku. Sama budowa flasków nie jest szczytem technologii kosmicznej, a mimo to cieszą drobne zmiany w nowym modelu. Na pierwszy rzut oka rzuca się w oczy większy otwór spustowy w wersji Speed. Dzięki temu nalewanie do bidonu odbywa się szybko, bez straty płynu. Duża nakrętka z nacięciami świetnie trzyma się nawet w mokrej dłoni. Większy gwint bywa natomiast nieco kłopotliwy i wymaga wprawy. Zakończenie bidonu twardszym stożkiem powoduje, że łatwo się go umieszcza nawet w ciasnych kieszeniach kamizelki biegowej.

Trwałość: W przeciwieństwie do poprzedniej edycji najnowsze produkty mają się na razie dobrze. Mimo częstego użytkowania nie zauważyłem śladów zużycia na ustniku, który nie cieknie, a i sam bidon jest szczelny.

Ergonomia: Tak jak wspominałem, bidony świetnie wpasowują się nawet w ciasne kieszenie, pod warunkiem, że są one odpowiednio głębokie. Nowe softflaski są dość długie i wymagają nieco więcej miejsca. Także w dłoni trzyma się je świetnie, materiał jest przyjemny w dotyku, łatwo dopasowuje się do kształtu ręki.

Ogólne wrażenia: Pierwsze, podobnie jak i drugie wrażenie bardzo pozytywne. Dobry produkt, w którym poprawiono drobne mankamenty, a zmiany te bardzo ułatwiają życie. Tam, gdzie liczy się każda sekunda, z pomocą przyjdzie wersja Speed, którą napełnia się łatwo i bardzo szybko. Po kilku treningach także zakręcanie flaska nie będzie stanowiło większego problemu.

Podsumowanie: Nawadnianie jest sprawą niezwykle istotną, zwłaszcza podczas wysiłku fizycznego. Nowe produkty Salomona dają komfort i pozwalają na oszczędność czasu, gdy to jest potrzebne, nie tracąc łątwości użytkowania. Dla mnie bidon to element obowiązkowy nie tylko podczas zawodów, lecz także w codziennych treningach.

Zalety:

- szybko się go napełnia

- łatwo się go umieszcza w kieszeniach

- trwałość

Wady:

- model 500 ml może być nieco za długi

- początkowo praca z nową nakrętką może być kłopotliwa

Soft Flask

3. „Ze mną się nie napijesz?”

Test softflask Kalenji 500 ml

Te(k)st i zdjęcia: Kuba Krause

Softflask Kalenji to solidny produkt, spełniający swoje zadanie i nieustępujący propozycjom konkurencji. Francuski producent ustrzegł się powszechnych wad i zastosował kilka wartościowych rozwiązań.

Proste jak konstrukcja cepa?

Miękkie bidony, czyli tzw. softflaski stały się w ciągu minionych kilku lat podstawowym elementem wyposażenia ogromnej większości biegaczy. Wydawać by się mogło, że produkt ten jest nieskomplikowany i nie ma za bardzo o czym mówić i pisać – a jednak!

Wyższa inżynieria produktowa

Problemem flasków „pierwszej generacji” różnych producentów było rozszczelnianie się na zgrzewach. Kalenji zastosowało moim zdaniem najlepsze rozwiązanie, czyli jeden, solidny, płaski zgrzew w dolnej części flaska, który dodatkowo ułatwia wkładanie go do kieszeni plecaka czy kamizelki. Również zgrzewy przy ustniku są dobrze wykonane, a bidon nie przecieka. Innym istotnym elementem jest wlew i korek z ustnikiem. Niektórzy preferują szersze wlewy, które ułatwiają napełnianie, ja jednak nie przepadam za nimi, bo wtedy sztywny plastik potrafi uwierać w klatkę piersiową, szczególnie gdy opróżnia się flaska. Dlatego też preferuję wlew o mniejszej średnicy i owalnie ukształtowane, spłaszczone górne części flaska – i dokładnie tak zaprojektowano produkt Kalenji. Kolejna zaleta to bardzo dobry ustnik, zapewniający mocny przepływ podczas picia. Na koniec świetny bonus, czyli dodatkowy zaworek, pozwalający zablokować przepływ płynu mimo ściśnięcia ustnika, co niesamowicie się przydaje, kiedy flaski pakujemy również do kieszeni spodni albo pasów biodrowych – nieraz zdarzyło mi się, że z flasków innych marek wyciekał napój, bo elastyczny materiał kieszeni czy pasa ściskał przypadkowo ustnik.

Na zdrowie!

Używam flasków Kalenji na co dzień, na treningach i zawodach. Nie mam z nimi żadnego kłopotu i bardzo chętnie po nie sięgam.

Zalety:
– płaski zgrzew
– ustnik z dodatkowym zaworkiem
– woda nie ma posmaku plastiku

Wady:
– za szybko znika z półek w Decathlonie
– żona mi podkrada
– trzeciej nie wymyślę

Kalenji bidon

4. BIDON NOWEJ GENERACJI

HydraPak SF 500

Te(k)st i zdjęcia: Marcin Rosłoń

HydraPak to amerykański producent bukłaków, flasków i elastycznych butelek. Do tej pory biegałem z biodegradowalnym bidonem ASICS albo klasycznym bukłakiem w plecaku. Kiedyś kupiłem sobie również nakładkę na bidon z kieszonką na klucze i uchwytem na dłoń, idealne rozwiązanie na dłuższe wycieczki biegowe, gdy po drodze były strumyki albo wiejskie sklepiki. Ale teraz mam swojego nowego przyjaciela – softflask HydraPak 500 ml. Mój bidon nowej generacji.

Przeznaczenie: Wybiegania, wycieczki biegowe, gdy mamy możliwość uzupełniania płynu po drodze, a pojemność 500 ml wystarcza nam na odcinkach pomiędzy punktami. Idealny kompan na szybkie trailowe treningi, zero chlupotania bez względu na ilość płynu.

Warunki testowania: Mazurskie lasy, mazowieckie niziny, wybiegania w upałach, ze szczególnym naciskiem na nomen omen wyciskanie z hydrapaka ostatnich soków (choć soków i gazowańców tam nie wlewałem). Jako zawartości używałem wody i izotoniku.

Budowa: Jego waga to raptem 51 g, pojemność 500 ml. Nakrętka jest świetnie dopasowana, gwint się nie osuwa, nie ma mowy o krzywym przykręceniu i przecieku, nawet śliskimi dłońmi. Prosty system otwierania i zamykania dostępu do płynu – ćwierć obrotu. Na boku nakrętki oznaczenia, które nie pozostawiają złudzeń, kiedy płyn się może wylewać, a kiedy nie. Newralgiczne wydają się miejsca na łączeniach silikonu ze sztywnymi konstrukcjami z nakrętką i elipsowatym dnem. Ale pewnie trzeba miesięcy, żeby przekonać się, czy w końcu puści na spawie. No i pewnie kilku gleb na jakichś kamieniach, czego nie doświadczyłem i nikomu nie życzę.

Trwałość: Cały sprzęt w sporcie staje się coraz lżejszy, ale materiały użyte do produkcji SF500 sprawiają wrażenie solidnych. Kilkanaście treningów, zwijanie, ugniatanie i rozprostowywanie nie pozostawiło żadnych śladów, nie wywołało przecieków ani odgnieceń. Nakrętka jest najtwardszym z elementów, potem dno flaska, ustnik silikonowy bez śladów zębów od zbyt mocnego przygryzania. Dość szeroki otwór (42 mm) i twarde, płaskie, elipsowate dno pomagają w skutecznym myciu, by uniknąć posmaku lekko zepsutego izo z zakamarków. Pozwoliłem sobie nim parę razy cisnąć z umiarem o leśne czy szutrowe podłoże, by ocenić trwałość. Wynik testu: bez większych obrażeń.

Ergonomia: Bardzo dobrze leży w dłoni w każdej fazie używania. Obawiałem się, że sztywne dno może niezgrabnie składać flaska, ale elipsowata forma idealnie zgrywa się z dłonią i miękką częścią konstrukcji. Silikonowa opaska na wierzchu dłoni pozwala na chwilę zwolnić uchwyt, nie odparza skóry. Nie da się jej wyregulować, jest uniwersalna. Na małej dłoni może być nadmierna przestrzeń. Może być za to wykorzystana do przytroczenia flaska do naszego plecaka.

Ogólne wrażenia: Wykonanie jest estetyczne i technicznie bez zarzutu. Błękitny silikon w szare paski, szare nakrętka i silikonowa obejma na dłoń to dobre połączenie kolorystyczne. Przesiadka z bidonu na ten softflask to była czysta przyjemność. Uspokajają informacje o braku bisfenoli i polichlorków winylu (BPA + PVC FREE). Paski na głównej części flaska i materiał opaski na dłoń jako tako sprawdzają się jako odblask. Wartość dodana.

Podsumowanie: Na stronie producenta można przeczytać, że produkty przeznaczone są do biegania coraz dalej i przesuwania granic. Sprawdzone na pustyniach, szczytach i szlakach. Współpraca z markami Salomon i Osprey tylko potwierdza, że to produkty dopracowane i z najwyższej półki. SF500 na pewno taki jest. Cena waha się od 60 do 75 PLN. Dostępny również softflask 500 ml miękki z wymiennym ustnikiem z dłuższą rurką.

Zalety:

– leży jak ulał

– łatwy w myciu

– wysoka jakość

– zero chlupotania

Wady:

– nieregulowana opaska na dłoń

hydrapak softflask-500

 

5. No to chlup!

Softflask Inov-8 – miękki bidon 0,5 l z rurką

Te(k)st: Ryszard Michalski, zdjęcia: materiały producenta

 

Przeznaczenie: Softflask Inov-8 zdecydowanie przeznaczony jest do kamizelek i plecaków biegowych. Ze względu na rurkę trzymanie go w pasie biegowym lub po prostu w dłoni jest mocno utrudnione. Zawsze można przyciąć rurkę, ale nie ma to większego sensu. Rurka ma być ułatwieniem w podawaniu płynów bez zbytniego angażowania rąk.

Warunki testowania: Testy odbywały się podczas treningów i dłuższych wybiegań w zróżnicowanym terenie miejskim. Teren był, w znacznej mierze płaski ale nie brakowało odcinków pofałdowanych oraz trenowanych podbiegów.

Podczas testu używałem plecaka Kalenji oraz kamizelki Inov-8. I tu pojawia się duży problem związany z rurką i wielkością softflaska – nie pasuje do każdego plecaka czy kamizelki. Pamiętajcie, przy zakupie flaska zabierzcie plecak czy kamizelkę, aby dopasować rozmiar.

Budowa: U góry materiał jest twardszy i u szczytu zakończony gwintem na zakrętkę z rurką zakończoną ustnikiem. Cały system jest niezwykle szczelny. Jedynym sposobem na pobranie płynów jest lekkie zagryzienie smoczka (ustnika).
Konstrukcja smoczka i grubość rurki ułatwiają szybkie pobranie nie tylko wody i izotoniku, lecz także żeli. Materiał, z którego został wykonany, jest wolny od szkodliwych składników BPA i PCV (o czym producent informuje na opakowaniu). Producentem na zlecenie inov-8 jest niezawodny HydraPak, którego produkty można myć w zmywarce. Niestety nigdzie nie znalazłem informacji, czy bidon Inov-8 też.

Trwałość: Zastosowane materiały sprawiają, że miękki bidon jest trwały, lekki, szczelny i wygodny. Idealnie nadaje się na długie wycieczki czy zawody ultra. Należy jednak pamiętać, że przeznaczony jest do kamizelek i plecaków.

Ergonomia: W przypadku plecaka Kalenji kieszenie na piersi okazały się zbyt płytkie, co skutkowało wypadaniem bidonu z kieszeni. W kamizelce Inov-8 ze względu na długość rurki i brak jednego oczka-troczka w kamizelce rurka obijała się po twarzy. Poradziłem sobie za pomocą gumki recepturki, która przytrzymała rurkę w wygodnym dla mnie miejscu. Po tym drobnym zabiegu zestaw okazał się rewelacyjny w użytkowaniu. A w przypadku zastosowania dwóch takich softflasków (czyli 1 l płynów) zasięg biegacza staje się całkiem konkretny. Wygoda tego rozwiązania jest przemyślana i doskonale sprawdzi się u ultrasów, którzy nie lubią biegać z bukłakiem na plecach.

Ogólne wrażenia: Mam mieszane uczucia odnośnie do tego softflaska. Ze względu na nawodnienie, wolę używać bukłaka. Natomiast możliwość wykorzystania go do przenoszenia żeli energetycznych uważam za spory plus, który mam zamiar wykorzystywać.

Podsumowanie: Miękki bidon polecam ultrasom, którzy mają dość zabierania na zawody kilku lub kilkunastu żeli energetycznych zajmujących miejsce, wypadają, a po zużyciu trzeba takie lepkie coś gdzieś upchnąć. A, że ultras to nie świnia, pamiętamy o akcji Biegam ultra – nie śmiecę #runultranotrash.

Biegaczom, którzy cenią sobie lekkość i 1 l wody/izotoniku pomiędzy punktami żywieniowymi w zupełności wystarcza do uzupełnienia płynów, taki bidon może wydać się rozwiązaniem idealnym. Wygoda bukłaka, przy lekkości bidonu to jest to, czego dużo osób poszukuje.

 

Zalety:

– wygoda (nie trzeba używać rąk)

– lekkość

– trwałość

– szczelność

– szybkość picia

Wady:

– długość rurki (może nie pasować do plecaka lub kamizelki)

– wielkość bidonu (może nie pasować do plecaka lub kamizelki)

– trudno wyczyścić dno po żelu

inov-8 Softflask miekki bidon 0,5l z rurką

 

6. Gruby zawodnik.

Ultimate Direction Body Bottle 500 ml.

Te(k)st i zdjęcia: Mateusz Mioduszewski- Przypadkowy orientalista, ultras i wspinacz czerpiący dość dużą przyjemność z umęczenia się w pięknych okolicznościach przyrody.

Nie jestem zwolennikiem miękkich flaszek biegowych (tak zwanych soft flasków). Póki są jeszcze wypełnione wodą dobrze leżą w dłoni, ale gdy stają się coraz bardziej puste mam wrażenie, że trzymam w ręku flaki niewiadomego pochodzenia. Niechęć do podrobów prawdopodobnie wyniosłem z przedszkola, gdy każda wątróbka lądowała pod dywanem. Ciekawe jak panie sprzątaczki to sprzątały tym bardziej, że nie byłem jedyną osobą uprawiającą ten niecny proceder. Ale nie oddalajmy się zanadto od meritum testu, czyli od miękkiej flaszki dobrze pozycjonowanej wśród ultrasów firmy Ultimate Direction. Ciężko opisywać i testować przedmiot o tak nieskomplikowanym przeznaczeniu i budowie. To zadanie podobne do testu noża kuchennego, czy prześcieradła. Trzeba być ekspertem „Tele Zakupów” by przez pół godziny rozpływać się nad sposobami krojenia chleba, czy zaletami samooczyszczania się pościeli po każdej upojnej nocy. Tym nie mniej spróbować można gdyż testowana biegowa flaszka trochę różni się od flaszek konkurencji. 

O przeznaczeniu testowanego przedmiotu nie ma chyba sensu pisać. Soft flask jaki jest i do czego może służyć każdy widzi. Nikt raczej nie wpadnie na pomysł by przenosić w nim zupę ze stołówki czy trzymać resztkę rozpuszczalnika po skończonym remoncie. W trakcie testów biegałem z naszą flaszką zarówno w łapie jak i w plecaku biegowym przystosowanym do napierania z bidonami. Zarówno po warszawskich nadwiślańskich ścieżkach biegowych (tu flaszka w łapie), jak i na treningach po Karkonoszach (tu flaszka w plecaku).

Budowa jest dość ciekawa jak na miękkiego zawodnika. Ustnik jest żywcem wyjęty z typowego bidonu, zaś miękki korpus butli jest krótszy i grubszy od innych modeli miękkich flaszek o podobnej objętości. Dodatkowo w części, na którą nakręcamy ustnik oprócz mocarnego gwintu posiada jeszcze duży utwardzony otok znacznie poprawiający chwyt i ułatwiający zakręcanie i odkręcanie ustnika.

Ciężko powiedzieć coś o trwałości gdyż okres testowania wydaje się zbyt krótki (miesiąc testów). Jednak z racji na pancerne wykonanie wydaje się, że trwałość powinna być znacznie dłuższa niż miękkich flaszek wagi piórkowej.

Body Bottle znacznie lepiej leży w dłoni niż długie i cienkie soft falski, które miałem okazję używać do tej pory. Jak już pisałem nie jestem zwolennikiem miękkich systemów nawadniania. W tym wypadku mamy do czynienia z czymś pomiędzy twardym bidonem i całkiem sflaczałą flaszką biegową. Nawet po opróżnieniu całej zawartości nie mamy wrażenia trzymania w łapie bliżej nieokreślonego miękkiego i sflaczałego śmiecia, znacznie łatwiej również umieścić ją w plecaku w miejscu przeznaczonym na bidony.

Testowana butla przekonała mnie do siebie na tyle, że prawdopodobnie nie oddam jej żonie, która jest zwolenniczką miękkich butli biegowych. Możliwe, że zagości w moim podstawowym wyposażeniu startowym podczas długodystansowych imprez na orientację i dzięki temu zobaczy, co słychać w krzakach w różnych zakątkach naszego pięknego kraju.

Butla Ultimate Direction stanowi ciekawe wypośrodkowanie między klasycznym bidonem i typowym soft flaskiem. Może spodobać się zarówno zwolennikom jednych jak i drugich. Na pewno uwagę na nią powinny zwrócić biegaczki i biegacze, którzy podświadomie wyznają zasadę, że grubość ważniejsza jest niż długość.

Zalety:

- szeroki otwór ułatwiający mycie,

- ciekawa i dobrze działająca blokada w ustniku,

- poprawne leżenie w dłoni zwłaszcza dla osób przyzwyczajonych do biegania z klasycznymi bidonami,

-możliwość mycia w zmywarce w temperaturze aż 60 stopni.

Wady:

- trudne rozbieranie na części pierwsze ustnika w celu jego dokładnego wyczyszczenia – mi się nie udała ta sztuka, ale na siłę nie chciałem próbować,

- z racji rozmiaru ustnika i utwardzonej końcówki butli po opróżnieniu raczej nie mieści się w małej kieszonce krótkich biegowych spodenek,

- wysoka cena, zwykły bidon kosztuje dziesięciokrotnie mniej.

Ultimate Direction Body Bottle 500 ml

 

7. BIG FLUO YELLOW

Dynafit flask 500 ml

Te(k)st: James Artur Kamiński, zdjęcia: Michał Mikulski, materiały producenta

Aspekty techniczne i użytkowe flaska Dynafit przedstawię poniżej, a nie mniej ważną kwestią jest kolor. Nie chodzi tu o wrażenia estetyczne, choć dla niektórych są one istotne. Dla mnie kolor fluo yellow jest tak widoczny, że znalezienie flaska, w pośpiechu pakowania się do wyjazdu czy wyjścia na trening jest wręcz bezcenne.

Przeznaczenie: 500 ml to idealna pojemność na dłuższe wybieganie, nie tylko w letnie dni, ale też dobrze spisze się na ultra dystansie, gdzie przy punktach odżywczych co ok 20-25 km powinno wystarczyć. Oczywiście nie dotyczy to upalnych warunków, gdzie powinniśmy zadbać o większą ilość płynów.

Warunki testowania: Kilka treningów w leśnym terenie, podczas upalnego lata tegorocznej wiosny. Na 20 km wybiegania zazwyczaj wystarczało mi nawodnienie przed treningiem, ale przy tych tropikach 500 ml było jak w sam raz. Najważniejszy test podczas Maratonu Karkonoskiego, gdzie na 51 km górskiej letniej wyrypy, co jak co ale odpowiednie nawodnienie to bardzo istotny element.

Budowa: Prosty i intuicyjny ustnik, działa prawidłowo a podczas biegu jest szczelny i nie pozwala na utratę życiodajnych płynów. Korpus wykonany w 100% z poliuretanu (PU) i nie zawiera BPA/PCV, jest dość dobrze dopasowany do trzymania w dłoni, nie wyślizguje się i bardzo elastyczny, przez co pusty dość łatwo zwija się i można go schować w kieszeń. Waga 26 g bez wody to dobry wynik.

Trwałość: Tu muszę powiedzieć, że ocena na piątkę z plusem. Wytrzymałość rewelacja! Gdy podczas jednego z treningów, jak na mnie dość szybkich podbiegów i zbiegów, gdzie noga już nie była skora do sprawnego omijania wystających korzeni wykonałem lot koszący w dół ścieżki. Kolana zryte dość mocno a główne uderzenie przejęła prawa dłoń z softflaskiem. Pomyślałem, że już po testowaniu. Jednak moja „żółta pantera” nie dość, że zamortyzowała uderzenie to wyszła bez najmniejszego zadrapania z całej opresji.

Ergonomia: Miałem w rękach softflaski różnych producentów i różne ich modele i pojemności. 500 ml spod znaku pantery dobrze leży w dłoni. Smukła budowa ułatwia chwyt przez co dłoń tak bardzo się nie męczy. Co prawda w innych modelach można spotkać uchwyt na palec lub całą dłoń co zdecydowanie ułatwia szybkie bieganie z „płynem” w dłoni. Ja do ścigantów się nie zaliczam, więc jest dobrze, bez słowa „bardzo”. Ustnik działa sprawnie a napełnianie podczas postoju nie sprawia większego problemu, nawet zgrabiałe ręce po wizycie na mroźnej Śnieżce dały radę uzupełnić wodę w Domu Śląskim, wystarczy mocniejsze przytrzymanie ustnika i przekręcenie w lewo i możemy tankować.

Ogólne wrażenia: Trwały i ergonomiczny sprzęt, przydatny dla każdego biegacza w letnie dni, do tego wyrazisty kolor, pozwalający na łatwe odszukanie wśród całej masy biegowego sprzętu. Nawet świeżo co wyciągnięty z pudełka nie ma przykrego „plastikowego” zapachu, zalecam opłukać przed użyciem, ale nadmiernego szorowania nie wymaga.

Podsumowanie: Gdyby dodać jakiś, choć niewielki, element do trzymania na palec czy dłoń to byłby to flask wręcz idealny. Bardzo dobrze sprawdzi się w kieszeniach plecaków i/lub kamizelek biegowych. Wytrzymałość przetestowana i oceniona na piątkę z plusem.

Zalety:

- waga, tylko 26 g

- wyrazisty i łatwo dostrzegalny kolor

- wytrzymałość na upadki z biegaczem

Wady:

- brak dodatkowego elementu trzymania

 Dynafit flask 500 ml

 

Wielki wybór dostępnych na rynku produktów rodzi wiele pytań. Mamy nadzieję, że nasz ULTRA-test pomoże Wam dokonać idealnego wyboru! 

Pozostałe artykuły