„Wyjątkowo zimny maj” krolówał na listach przebojów i instastories, ale dla mnie akurat pogoda była idealna. Idealna do testów goreteksowej kurtki. Bo, oprócz jej celu ochrony przed deszczem, poszliśmy o krok dalej i sprawdziliśmy, jak radzi sobie... z opadem gradu i śniegu. Ale nie martwcie się, bo jak dawniej wieszczono, jeśli w maju śnieg się zdarzy, to lato dobrze wyparzy.
Te(k)st: Maciek Skiba
Wodoodporna kurtka to zdecydowany przyjaciel każdego, kto spędza dużo czasu w górach i poza domem w outdoorze. Nie jest to przyjaciel z kategorii: wszystko robimy razem, notorycznie jesteśmy obok siebie. Raczej ten, na którym zawsze możemy polegać, szczególnie w sytuacjach poważnych. Dlatego na krótkie treningi sprawdzamy pogodę, jednak na wyjście w wyższe góry lub na dłużej – właśnie tego przyjaciela pakujemy do plecaka, nawet na „zaś”. Po wyjęciu – wiadomo, że to już nie przelewki, a wody tyle, że można wylewać.
Ronhill & Mountain Equipment = niezawodna jakość
Do testów dostałem kurtkę marki Ronhill stworzoną w kolaboracji z Mountain Equipment. Obie marki spod brytyjskiej bandery mogą się pochwalić ponad 50-letnią tradycją i obecnością na rynku. Pierwsza stworzona przez Rona Hilla, pierwszego Brytyjczyka, który wygrał legendarny Boston Maraton, skupiona jest na segmencie biegowym, natomiast odzież i sprzęt spod brandu Mountain Equipment zwiedzała najwyższe góry świata i brała udział w rekordowych wyprawach na oba bieguny. Z tego połączenia świata biegowego, gdzie liczy się lekkość i przewiewność, z górską pancernością i niezawodnością powstał model Tech Gore-Tex Mercurial Jacket.

Kurtka charakteryzuje się całkowitą wodoodpornością połączoną z oddychalnością za sprawą membrany Gore-Tex Active. Ten rodzaj wykorzystywany jest do sprzętu przeznaczonego do maksymalnego performance’u, ma być lekki i maksymalnie oddychający. To jednak dalej materiał trójwarstwowy, co za tym idzie wyjątkowo odporny na uszkodzenia czy ścieranie.
Jako że kurtka wodoodporna to najczęstszy element wyposażenia obowiązkowego na długich biegach, bardzo istotna jest waga i pakowność. Ten najwyższy model kurtki w stajni Ronhilla pochwalić się może jednym z najlepszych osiągów – na oficjalnym ważeniu męskiej emce pokazało tylko 193 gramy – dla tej klasy membrany to bardzo dobry wynik.
Jak przystało na sprzęt biegowy, tak dobra waga mogła zostać osiągnięta przez maksymalny minimalizm. Na piersi znajduje się jedyna kieszonka na zamek mieszcząca telefon i kilka szpargałów, które podczas biegu będą trochę skakać. Oprócz tego znajduje się tu oczywiście zamek, rzepy na rękawach oraz ściągacze u spodu oraz jeden przy kapturze. Nic więcej nie potrzeba.
Kurtka jest wygodna przez swój luźny krój. To oznacza, że – jeśli nie wybierzesz rozmiaru na styk – bez problemu włożysz ją na kamizelkę lub pas. Testowałem to, ściągacze z dołu w sam raz schowają pas do środka, co sprawi, że rzeczy w nim nie zamokną. Rękawy są w tym modelu nieco dłuższe, ale porządnie wykonane rzepy sprawiają, że bez problemu można je podciągnąć i złapać wyżej. Mankiet wysoki i miękko zakończony, kaptur nie jest zbyt głęboki, jednak bez problemu zmieści nie lada czuprynę lub czapkę. Jest to kurtka biegowa, więc kasku już tam nie upchamy. Natomiast całą kurtkę bez problemu upchamy w rzeczonym już pasie czy jednej z kieszonek w kamizelce – zwinięta mieści się w dłoni. A goreteks testowany jest tak, że można rozciągać go i zgniatać bez końca i bez strachu o materiał.

Testowanie na okrągło, bo taki mamy klimat
Ten wyjątkowo zimny maj sprawił, że kurtkę miałem na sobie o wiele częściej niż bym chciał. Pierwszy test przypadł na karkonoskie śniegi, największe od 30 lat o tej porze roku. Zaczęło się od odparcia gradu na spacerze z psem, a później już mokrego śniegu na bieganiu. Kilkukrotnie zabierałem ją na szybkie wyjścia z domu czy niepewny warun, kiedy zastępowała mi też wiatrówkę, bo wagowo i objętościowo wielkiej różnicy nie ma, a Śnieżka najbardziej wietrznym miejscem w kraju jest i kropka. Kurtka jako moja jedyna ostoja bezpieczeństwa poleciała spełniać marzenia do Zegamy. Tu po raz kolejny doceniłem jej wagę i wymiary do poziomu ochrony, bo przecież w cenie był tylko najmniejszy plecak. Jej uniwersalność i jakość sprawiła, że to będzie to moja główna membrana od wiosny do jesieni w ogóle, a zimą do biegania. O ile wcześniej nie zabierze mi jej Ola, bo już kilkukrotnie widziałem, jak brakuje jej na wieszaku podczas Oli treningów...
Ronhill x Mountain Equipment Tech Gore-Tex Mercurial Jacket
Wodoodporność: 10/10
Oddychalność: 7/10
Komfort: 8/10
Pakowność: 9/10
Dostępna w sześciu różnych kolorach na tricentre.pl