Redakcja KR
VIII Zimowy Maraton Bieszczadzki 43km

Zimowy Maraton Bieszczadzki okiem Piotra Dymusa

Bieszczady, 30.01.2022

To miał być spokojny wyjazd z rodzinną w Bieszczady. Zaczęło się dosyć nerwowo, ale pakowanie dwulatka, który cały czas ma odmienne zdanie niż ty i za wszelką cenę stara się rozpakować torby przygotowane na wyjazd nigdy nie jest proste.

Tekst i zdjęcia: Piotr Dymus

Kiedy w końcu córka została zapięta w foteliku zaczęły się prawdziwe emocje. Czy uda się wyminąć kolejnego TIR-a, który nie może podjechać pod górę czy utkniemy tak jak on? Udało się, po ponad 6 h dojechaliśmy do Cisnej.

W Cisnej zostało nam tylko podjechać do domu Darka Wethacza, który mieszka najwyżej jak się da, dalej jest tylko las i wilki. Podjechać po kilku próbach, tyłem, bo tylko tak się dało, uff.

Wszyscy, którzy przyjechali w ten weekend w Bieszczady zostali nagrodzeni przepiękną sobotą, prawdziwe okno pogodowe, zamówione przez Mirka Bienieckiego na Zimowy Maraton Bieszczadzki.

O poranku udało się złapać bardzo ładne światło na zbiegu do Brzeziniaka. Jedna z biegaczek na mój widok upadła twarzą w śnieg, powstało, więc kilka ciekawych zdjęć.

Na punkcie kontrolnym w karczmie zawsze dużo się dzieje, między innymi z powodu nalewek, które są tam obficie serwowane. Za bardzo kusiło, pojechałem więc na punkt w Hotelu Carpatia. Jak się później okazało trafiłem z deszczu pod rynnę, w Carparii można było skosztować wysokoprocentowe nalewki własnej roboty.

Potem była polana powyżej Brzeziniaka, bardzo widokowe miejsce, jestem tam co roku, ale zawsze warto wpaść, szczególnie w taką pogodę. Nowością było wyjście na Mochnaczkę. Jest to ostatnie wzniesienie przed metą. Trasa prowadzi wzdłuż urwiska, uroku dodają wielki strzeliste świerki, warto było podejść.

Na koniec pojechałem na metę, tam zawsze dużo się dzieje są emocje, radość i wzruszenie, fajna klamra na zakończenie albumu.

Pełną relację z Zimowego Maratonu Bieszczadzkiego znajdziecie na stronie zawodów, wybrane zdjęcia pojawiają się już na moich profilach, zapraszam, do oglądania i bycia sobą na biegach gdzie jestem z aparatem.

 

Pozostałe relacje