Na końcówkę września planowałem szczyt swojej formy biegowej. W związku z tym postanowiłem, że wystartuję w biegu na 10 km z zamiarem poprawienia życiówki na tym dystansie. Szukając odpowiedniej imprezy biegowej zwróciłem uwagę na bieg uliczny odbywający się w mojej okolicy. Patriotyczny charakter imprezy oraz możliwość zwiedzenia jednej z najstarszych twierdz w Europie miały decydujące znaczenie. Postanowiłem zdobyć Twierdzę Modlin!

Prognozy pogody były raczej niesprzyjające do realizacji moich planów. Stacje telewizyjne oraz portale internetowe zgodnie prognozowały opady deszczu przez niemal cały dzień. Na domiar złego gdy rano wyjeżdżałem do Nowego Dworu okazało się, że mam popsutą nawigację, ale na szczęście na miejsce zawodów dotarłem zgodnie z planem. ;)

Na miejscu okazało się, że pogoda jak to zwykle bywa zaskoczyła wszystkich. Temperatura ok. 20 stopni C, lekki wiatr oraz brak opadów jeszcze dzień wcześniej brałbym w ciemno. ;)

Podczas biegu pokonaliśmy dwie pięciokilometrowe pętle, głównie po nawierzchni asfaltowej, ale nie obyło się bez kostki brukowej. Ukształtowanie terenu nie było zbyt sprzyjające do robienia życiówki, ponieważ podczas biegu trzeba było pokonać dwa strome podbiegi. Po pierwszej pętli niemal zwątpiłem w realizację mojego celu, ponieważ zegar pokazywał prawie 2 minuty więcej niż zakładałem, ale postanowiłem powalczyć o dobry czas (jak dla kogo dobry :P ). W rezultacie udało się! Bieg ukończyłem z czasem 46:03, tym samym poprawiając swoją życiówkę o 16 sekund.

Deszcz był dla mnie łaskawy i zaczął padać po moim dotarciu na metę. :)