Redakcja KR

UTMB, czyli najważniejszy festiwal biegowy na świecie

27.08.2023

Ten magiczny skrót krąży przecież na biegowej orbicie przez cały rok. Najpierw w rozmowach i domysłach, potem w oficjalnych planach na sezon. Pstryknięcie palców i wszyscy oglądamy pakujących się biegaczy i zdjęcia z najwyższym szczytem Europy w tle. Szykujcie chleb, bo igrzyska już tuż tuż. Od oficjalnego rozpoczęcia tegorocznej edycji Ultra Trail du Mont-Blanc dzielą nas godziny. Przedstawiamy, co będzie się działo i za kogo trzymać kciuki!

Tekst: Maciej Skiba, zdjęcie główne: UTMB

Wiele emocji trailowych w tym roku już za nami. Sporą część z nich relacjonowaliśmy dla Was z pierwszej linii - jak nie startu, to tej oddzielającej biegaczy od kibiców. Mistrzostwa świata w Innsbrucku, biegi z cyklu Golden Trail World Series, czy nasze polskie Dolnośląski Festiwal Biegów Górskich, Tatrzański Festiwal Biegowy czy Bieg Ultra Granią Tatr. Możemy wymieniać tych nazw więcej, ale żadna z nich jeszcze nie przyćmi legendarnego biegu dookoła Białej Góry. A my też tam będziemy!

 

Jak siadając po przerwie do pierwszego odcinka sezonu ulubionego serialu, odpalamy krótkie podsumowanie poprzednich, tu warto puścić sobie historię całego festiwalu. Ponad 20 lat temu, ktoś wpadł na pomysł, by pościgać się wokół białego olbrzyma, najlepiej na dystansie stu mil - wyszło 171km +9960m przez terytorium trzech krajów. Liczono na kilkunastu wariatów, pojawiło się ponad 700 śmiałków. Z biegiem czasu na linii tłum na lini startu rósł, jak i rosły tłumy kibiców w samym Chamonix oraz na trasie. Dokładano kolejne dystanse, poszerzano limity i opowiadano o niesamowitych przygodach z trasy. Wielki wkład w tworzenie legendy tego biegu miał pierwszy zwycięzca “Wielkiej Pętli” Nepalczyk Dawa Sherpa, późniejszy, najstarszy triumfator Włoch Marco Olmo (wygrał bieg mając 58 lat). Równo z UTMB rósł Kilian Jornet, który na metę w stolicy Alp wbiegał jako pierwszy czterokrotnie. Tyle samo, co “swój” Francois D’Heane. Katalończyk w tym roku z pewnością chciał wyjść na samodzielnego lidera, ale plany pokrzyżowała mu kontuzja biodra. Od lat wygrać nie mogą tu Amerykanie, swoich kolegów wyręcza niesamowita Courtney Dauwalter. UTMB wygrała dwukrotnie, w 2021 roku z kobiecym rekordem trasy była siódma OPEN.

Cortney Dauwalter na mecie UTMB w 2021 roku, zdjęcie UTMB Laurent Salino

UTMB a sprawa polska

Próżno szukać polskich nazwisk na podium głównego dystansu. Dobrym rokiem dla naszych był 2012. Wtedy Magda Łączak była szóstą kobietą, Piotr Hercog przybiegł pietnasty, a Paweł Dybek osiemnasty. Tyle, że przez fatalną pogodę trasę skrócono do “jedynie” 100 kilometrów. Trzy lata później Piotrek z czasem 24g 10 min zamknął top dziesięć. Jeśli chodzi o pozycję, to najlepszy polski wynik, jednak bardziej wymierny w bieganiu jest czas. Rok temu Kamil Leśniak “złamał” dobę (23g 25 min). Dało mu to 25. miejsce (tak rozwijają się biegi górskie na świecie!) na mecie, ale stanowi to najlepszy polski wynik na UTMB i tak należy o tym myśleć. Wśród kobiet też w poprzednim roku polski rekord ustanowiła Paulina Krawczak. Jako jedyna Polka w historii złamała granicę 30 godzin - do Chamonix wróciła po 28 godzinach 21 minutach, co dało jej jedenastą lokatę.

Kamil Leśniak na mecie UTMB w 2022 roku po złamaniu bariery 24h, zdjęcie Jordi Saragossa

Ale zdarzało się, że Polacy, a raczej Polak, stawał na podium pod Mont Blanc. W ramach festiwalu UTMB rozgrywane są też inne, wcale nie krótsze biegi. I tak w tym roku rywalizacja będzie się toczyć w ramach:

CCC (100km +6156m) - młodsza siostra (po trasie) UTMB z Courmayeur do Chamonix,

OCC (55km +3425m) - ponad maratoński dystans dla ścigantów z Orsieres do Chamonix,

TDS (145km +9176m) - liczbami przypomina główny dystans, leci z Courmayeur na południe okrężnymi szlakami do Chamonix,

ETC (15km +1200m) - szybko, mocno, wysoko

MCC (40km +2300m) - bieg zarezerwowany głównie dla lokalsów, wolontariuszy i partnerów festiwalu

YCC (14km +1100m) - biegi dla najmłodszych: roczniki od 2009 do 2003. Tak, starzy jesteśmy.

PTL (300km +26000m) - przygoda dla zespołów, bez oficjalnej rywalizacji ze specjalną trasą każdego roku.

Marcin Świec na mecie TDS rok 2018, zdjęcie UTMB Laurent Salino

No i teraz już wiemy, o czym mowa. W 2017 roku Marcin Świerc ukończył CCC na drugim miejscu, by rok później wygrać TDSa. W 2021 roku Marta Wenta była siódmą kobietą na dystansie TDS, a Kasia Solińska przybiegła piąta w CCC. 2019 rok to piękny występ Pauliny Tracz która finiszowała na 2. pozycj dystansu MCC z niewielką stratą do zwyciężczyni. 

2019 5 Meta MCC, II. pozycja Pauliny (Wywłoki) Tracz, zdjęcie UTMB

Bardziej szczegółowo występy Polaków na festiwalu UTMB prześwietlił dwa lata temu Łukasz Baranow na “napieraju” i z tegoż prześwietlania tu korzystałem.

Cały tydzień emocji - święto rozpoczyna PTL

Na trasie PTL, zdjęcie UTMB

Organizatorzy festiwalu doskonale wiedzą, jak budować, a potem tylko dopompowywać emocje. Cały festiwal trwa tydzień i oficjalnie rozpoczyna się już jutro od spotkań technicznych i odbierania numerów dystansów PTL, TDS i MCC.

Pierwszy wystartuje PTL - będzie to w poniedziałek o ósmej rano. W tym roku to ponad 310 kilometrów z 26,5 tys przewyższenia przygody przez wysokie przełęcze i szczyty pnące się na trzy tysiące metrów. Trasa co roku jest inna i przebiega przez masyw Mont Blanc leżący na terytorium trzech krajów: Francji, Szwajcarii i Włoch. Startuje się tu w dwu- lub trzyosobowych samowystarczalnych zespołach, bez klasyfikacji końcowej - samo pokonanie trasy w limicie jest wielkim wyczynem, bo wymaga nie lada mieszkanki górskich umiejętności, które szczegółowo trzeba wypunktować w swoim CV wysyłanym do organizatora. Trasa nie jest oznaczona, a limit wynosi 151 godzin. Biegacze mogą korzystać ze schronisk górskich albo rzadko rozstawionych dla nich punktów w dolinach. Na liście 115 zespołów, głównie z alpejskiej Europy, ale przyjechali Tajowie, Chińczycy, Indonezyjczycy. Oczywiście są też nasi - trzy zespoły Kossmate Żuki (Marek Szramowiat i Tomasz Sadowski), Forever Yang (Jarosław Feliński, Marta Wenta i Grzegorz Stanowski) oraz po raz piąty na liście PTL doświadczony BeerRunners (Mariusz Bartosiński i Eligiusz Olszewski). A jak już jesteśmy przy nazwach, to akronim PTL oznacza “la petite trotte a Leon”, czyli “spacerkiem Leona”. Nazwa została wymyślona przez Leona Lovey’a, jednego z organizatorów i przedstawiciela stowarzyszenia Trailers du Mont Blanc. 

Marek Szramowiat i Tomasz Sadowski przed startem w PTL, zdjęcie Marek Szramowiat

Złapaliśmy przed wyjazdem Marka Szramowiata, by podzielił się z nami tym fascynującym przedstartowym stresem:

“W przeddzień wyjazdu do Chamonix jestem już kłębkiem nerwów, ale wynika to z tego, by wszystko zabrać i spokojnie dojechać z rodziną na miejsce. Oczywiście mam już też motyle w brzuchu. Czuję się bardzo dobrze, chyba nigdy nie byłem tak dobrze przygotowany, a zacząłem treningi jeszcze przed zapisami, w październiku. Za sprawą trenera Soczomskiego sporo się zmieniło. Nie było dużej objętości, doszły treningi jakościowe, ćwiczenia, rowery, skitury. Miały być Alpy czy chociaż Tatry, ale nie udało się, więc bazowałem głównie na Śnieżce, gdzie mam najbliżej. Praktycznie każdy weekend, wyjazdy o trzeciej, czwartej rano na jakieś pięćdziesiątki. Co do biegu w parze to jestem spokojny - Tomek to bardzo doświadczony biegacz. Martwię się, by po prostu nie zawieść, żebyśmy nie musieli obaj kończyć biegu z mojego powodu i jakiejś błahej przyczyny.”

Marek i Tomek swoje już wybiegali. Obaj kończyli Torx330 oraz SwissPeaks Trail (biegi w Alpach na ponad 300 kilometrów. Na zakończenie Marek z uśmiechem dodał, by ciepło o nich wspomnieć koło środy czy czwartku, bo może być już ciężko, my jednak zachecamy, by Kossmatym Żukom i pozostałym polskim drużynom kibicować już od samego początku.

A tu jeszcze linkujemy relację z 2018 roku, kiedy szczęśliwe zakończoną przygodę opisał jeden z piwoszy Jarek Feliński.

Postępy biegaczy na żywo śledzić można tutaj

MCC

Dwie godziny później, czyli w poniedziałek o dziesiątej, linię startu przekroczą biegacze dystansu MCC, czyli biegu zorganizowanego głównie dla partnerów, wolontariuszy i lokalsów.  Dystans 40 kilometrów z 2300 metrami przewyższenia rozpocznie się w Martigny Combe. Na liście 1115 zapisanych, z czego dwie Polki - Beata Sadowska i Katarzyna Janiak.

Emocje na mecie MCC, zdjęcie UTMB Marta Bacardit

TDS

Czyli trasa Śladami Książąt Sabaudii. Bieg na dystansie 146 kilometrów i ponad 9 tys przewyższenia to niezła alternatywa dla głównego dystansu. Trasa równie ciekawa, co trudna, ale przede wszystkim dużo łatwiej dostać się na listę startową. Nie trzeba zbierać kamieni UTMB i brać udziału w losowaniu. No i sto euro w kieszeni. Przypomnieliśmy, że w 2018 roku na tym dystansie wygrał Marcin Świerc. Dwa lata temu na trasie doszło do tragicznego wypadku, w wyniku którego czeski biegacz spadł z przełęczy Pralognan i zmarł, a dalszych biegaczy zatrzymano i próbowano ewakuować. Rok temu o TDSie było głośno w kontekście braku nagród finansowych dla najlepszych, o czym w regulaminie nie było ani słowa. W tym roku organizatorzy już zadbali o stosowne informacje.

Na trasie TDS, zdjęcie UTMB Franck Oddoux

Na liście startowej ponad 1200 zawodników, w tym 20 Polek i Polaków, między innymi Gniewko Skrzysiński czy Paulina Krawczak, sklasyfikowana na czwartym miejscu według indexu UTMB wśród kobiet. Na tej samej liście znajduje się też Justyna Czop. Od listopada mieszka we Francji i startuje w tamtejszych biegach z sukcesami. W sumie to od 2021 roku wszystkie swoje biegi skończyła  w dziesiątce najlepszych kobiet. Zapytałem ją o oczekiwania:

“W tym roku stanęłam dwa razy na podium i raz czwarte miejsce, ale TDS to zbyt długi bieg i mocną obstawą, by mieć jakieś oczekiwania, szczególnie, że w zimie zerwałam więzadła i byłam załamana. Jednak taka przerwa chyba była mi potrzebna, bo teraz czuję się lepiej niż kiedykolwiek. Jakby było top10 to byłabym przeszczęśliwa, chociaż samo ukończenie też sprawi mi radość. Rekonesans trasy mnie uspokoił. Dużo długich podejść i zbiegów, ale mniej technicznych fragmentów niż ludzie mówią. Jest ich tylko kilka.”

Justyna Czop w biegu, zdjęcie archiwum Justyny

Justyna przyznała też, że czyta nasz magazyn, by na obczyźnie wracać do języka polskiego.

W tamtym roku wygrywali Ludovic Pommeret z czasem 18g 37min oraz Martina Valmassoi 22g 42min, chociaż nie pobili rekordów trasy. Te ustanowione w 2019 roku należą do Pablo Villy 18g 03min oraz Audrey Tanguy - 21g 36min.

Biegacze na trasę wyruszą w poniedziałek o zaraz przed północą. Śledzić ich można tutaj

TDS w pełnej krasie, zdjęcie UTMB Gabriele Facciotti

To tyle w tym odcinku zapowiedzi Chamonix. W przyszłym tygodniu pojawi się druga część, gdzie znajdziecie informacje o pozostałych biegach UTMB. Uwierzcie, że warto czekać. W międzyczasie zapraszamy do najnowszego papierowego wydania ULTRA, gdzie dokładnie zostały wytłumaczone zawiłości nowego systemu kwalifikacji i zapisów do UTMB. Magazyn do kupienia w salonach prasowych lub elektronicznie w promocyjnej cenie tutaj.

Aha, no i oczywiście dzięki naszym prenumeratorom będziemy nadawać prosto spod Mont Blanc. Śledźcie nasze kanały social-mediów: facebook oraz instagram.

Pozostałe artykuły