Redakcja KR

Lavaredo non e tutto

Florencja, 16.01.2018

Lavaredo Ultra Trail znamy prawie wszyscy. Jest jednym z najpiękniejszych biegów ultra nie tylko we Włoszech, lecz także na świecie. Zmierzenie się ze 120-kilometrową trasą w Dolomitach to marzenie prawie każdego ultrasa. Kto by nie chciał pobiec dookoła Tre Cime? Jednak włoski pakiet ultra to jednak nie tylko Lavaredo i to nie tylko Alpy. Każdy rejon ma swoje biegi, niezwykłą przyrodę i niepowtarzalną BELLEZZĘ! Zaprzyjaźniony ultras i rodowity Włoch Chris Terzoni przygotował dla Was mały przegląd, z północy na południe, od Alp aż po wulkan Etna. Oczywiście z cudnymi trasami przez piękną Toskanię.

ECO TRAIL FLORENCE

Rejon: Toskania

Miejscowość: Florencja

Dystans: 13 (nocny urban trail), 42, 80 km

 M+: +300 m (dla trasy 13 km), +1000 m (dla trasy 42 km), +2400 m (dla trasy 80 km) 

Propozycja w sam raz na początek marca. Biegi odbywają się w weekend 2-3 marca (piątek i sobota, nastąpiła zmiana wcześneij planowanej daty), piątek to start trasy najkrótszej, a sobota to dystans maratoński i ultra. Możecie także połączyć start na tych dystansach w ramach Super lub Ultra Challenge. Super to połączenie piątkowych 13 km z 80 km w sobotę. Ultra to natomiast 13 km i 42 km. O ile na trasie 13-kilometrowej jedynym obowiązkowym wyposażeniem jest czołówka, w końcu biegnie się wieczorem po mieście, o tyle trasy dłuższe mają odpowiednio dłuższą listę rzeczy, które musicie ze sobą zabrać. Wszystko to możecie sprawdzić na stronie organizatora: tu link.

Eco Trail Florence to propozycja dla tych z Was, którzy równie co naturę i bieganie trailowe, cenią sobie architekturę i urok Florencji. Biegi zaczynają się bowiem w mieście i spora część trasy właśnie przez miasto prowadzi, klucząc wśród najbardziej urokliwych zakątków Florencji i jej architektonicznych perełek. Nie zabraknie Wam jednak typowo toskańskich widoków poza miastem.

Dla tych z Was, którym zależy na kolekcjonowaniu punktów ITRA: start na trasie 42 km daje ich 2, natomiast pokonanie 80 km to 4 punkty ITRA.

Wpisowe: Do 20 lutego zapłacicie jeszcze nizszą stawkę, odpowiednio za 80 km 62 euro (później 10 euro więcej), za 42 km 42 euro (potem cena idzie w górę o 5 euro), a za 13 km - 22 euro (też 5 euro więcej po 20 lutego).

Jak się tam dostać?

Samochodem: to prawie 1600 km z Warszawy.

Samolotem: Najlepszą opcją jest lot Ryanairem do Pizy lub Bolonii (nieco dalej) oraz dojazd samochodem/pociągiem. Można trafić na naprawdę interesujące oferty cenowe. 

 

4K – ALPINE ENDURANCE TRAIL VALLE D’AOSTA

Rejon: Valle D’Aosta

Miejscowość: Cogne

Dystans: ok. 350 km

M+: 25 000

Znacie słynny bieg Tor Des Geants? Po serii nieporozumień pomiędzy regionem a organizatorami TDG powstała nowa impreza ultra. Nazywa się 4K. Pierwsza edycja odbędzie się w dniach 3–9 września. Trasa jest taka sama jak TDG, z jednym wyjątkiem – prowadzi w odwrotnym kierunku, ze startem i metą w Cogne. Najniższy punkt położony jest na 300 m n.p.m., natomiast najwyższy – na 3300. Biegnie się dookoła niesamowitych Gran Paradiso, Monte Bianco, Monte Cervino (Matterhorn) i Monte Rosa. Bez wątpliwości to jeden z najbardziej ekstremalnych i najtrudniejszych biegów ultra na świecie.

 

Organizator dostał zgodę na start 1200 zawodników. Trasa przebiegnie przez wspaniały park narodowy Gran Paradiso. Uwaga, będą prowadzone kontrole antydopingowe, trzeba też dokładnie zapoznać się z długą listą sprzętu obligatoryjnego. Znajdują się na niej m.in.: dwie czołówki, dwie pary rękawiczek, gwizdek, bandaż, kurtka termiczna ważąca minimum 300 g, kurtka z goreteksu, kolce do montowania na podeszwę (na wypadek lodu na trasie). Wymagany sprzęt będzie ściśle kontrolowany!

Jakie jest wpisowe za taki start? 550 euro od osoby. Organizator zapewnił możliwość biegu w parach.

Jak się tam dostać?

Samochodem: Z Warszawy do Cogne jest około 1700 km. Można jechać przez Niemcy i Szwajcarię.

Samolotem: Najlepiej do Turynu, Mediolanu (Milano Malpensa, Linate) lub Bergamo. Do Milano Malpensa i Bergamo latają tanie linie z różnych polskich miast. Jeśli zarezerwujecie bilety wcześniej, w obie strony zapłacicie mniej niż 200 zł.

Na miejscu warto wynająć samochód. Koszty nie są wysokie, a autostrady bardzo dobre. Koniecznie musicie po drodze zatrzymać się w autogrill (włoskie bary ze stacją benzynową przy autostradach). Nie ma nic lepszego od rozpoczęcia pobytu we Włoszech od prawdziwego espresso lub cappuccino (to drugie do 11:00, no dobra, do 12:00, według włoskiej zasady) z rogalikiem lub kanapką. Każda kanapka z tych barów szybkiej obsługi ma swoją nazwę. Raz w roku w głównych włoskich gazetach pojawia się ranking najpopularniejszych z kanapek.

Pociągiem: Z Mediolanu jeżdżą pociągi do Aosty (stolica rejonu Valle d’Aosta), a potem samochodem lub autokarem do Cogne.

Rozkład jazdy pociągów znajduje się na www.trenitalia.com

 

OROBIE ULTRA TRAIL

Rejon: Lombardia

Miejscowość: Bergamo

Dystans: 140 km

M+: 9500 m

Start w sercu Alp z metą w pięknej górskiej części Bergamo – to wizytówka ultrabiegu Orobie.

Rok temu ultras Pablo Criado, gdy miał jeszcze dobrych kilka godzin do mety, dodał poprzez swój support post na Facebooku: „Niesamowicie! To bieg roku!”. Czeka na was bardzo trudna technicznie trasa, bardzo wymagające zbiegi, ale także niesamowite widoki. Moim zdaniem to na północy Włoch najlepsza alternatywa dla Lavaredo. Łatwo się dostać na miejsce tanimi liniami, ludzie żyjący w tym regionie są bardzo sympatyczni (w sumie jak wszyscy Włosi), a miejsce świetne logistycznie, łatwo można stamtąd zwiedzić spory kawałek Italii. W czasie imprezy odbywa się też bieg ultra na 70 km (4200 m+), również bardzo ciekawy i wymagający.

Jeśli chodzi o Bergamo i okolice, bądźcie świadomi, że to kraina wybitnego sera Grana Padano. Daję słowo, że jak spróbujecie go na miejscu, to na pewno się w nim zakochacie. A po powrocie do Polski będziecie dużo bardziej wybredni.

Jak się tam dostać?

Samochodem: To około 1500 km drogi z Warszawy.

Samolotem: Zdecydowanie najlepsza opcja, Ryanair lata do Bergamo codziennie z różnych polskich miast, można trafić na świetne okazje. Na miejscu samochód nie jest konieczny, lotnisko jest tylko 6 km od centrum.

 

THE ABBOTS WAY

Rejon: Liguria, Emilia-Romagna

Miejscowość: Pontremoli-Bobbio

Dystans: 125 km

M+: 5500 m

Ruszamy w dół włoskiego buta, a dokładnie do Ligurii na granicy z Toskanią. Dookoła rozciągają się przepiękne Apeniny, jest mało turystów i rzadko uczęszczane górskie zakątki. Ten bieg jest na pewno wymagający, ale już nie tak trudny technicznie jak alpejskie. Panuje tam magiczna atmosfera z niedostępną przyrodą i urzekającą ciszą. Droga Opatów to niezwykły bieg , idealny dla wszystkich tych, którzy uważają, że biegi górskie straciły swoją górską atmosferę. Impreza zdecydowanie mało komercyjna i kameralna. Tłumów na pewno nie będzie. Istnieje możliwość startu w drużynie (sztafeta dwu- lub czteroosobowa).

Wpisowe: od 85 do 100 euro, od 120 do 160 euro drużynowo.

Liguria to też niesamowita podróż kulinarna. Nie wszyscy wiedzą, że to kraina pesto alla genovese, focaccii i mniej znanej w Polsce farinaty (placek z ciecierzycy). Meta jest w innym rejonie, Emilia-Romagna. Według Forbesa to rejon, w którym jedzenie smakuje najlepiej na świecie!

Jak się tam dostać?

Samochodem: to około 1600 km z Warszawy.

Samolotem: Znowu będzie to najlepsza opcja. Tanie linie latają do Bolonii (Ryanair lub Wizzair) i Pizy (Ryanair), a potem pociągiem bezpośrednio do Pontremoli.

 

TUSCANY CROSSING

Rejon: Toskania

Miejscowość: Castiglione d’Orcia

Dystans: 103 km

M+: 3185 m

Obcokrajowcy odwiedzający Włochy prędzej czy później muszą pojechać do Toskanii. Kiedy myśli się o Italii, myśli się o Toskanii. Tuscany Crossing to bardzo dobry powód, żeby pobiegać w jednym z najpiękniejszych miejsc na świecie. Trasa biegu, która liczy ok. 103 km, jest poprowadzona po różnych miejscowościach, znajdujących się na liście dziedzictwa UNESCO. Celem zawodów jest pokazanie, jakimi drogami kilka wieków temu chodzili wędrowcy i pielgrzymi. Można na kilkanaście godzin cofnąć się w czasie. Trasa obejmuje wszystko, co można zobaczyć w Toskanii: winnice, wygasły wulkan Amiata i wzgórza, jakie znacie z pocztówek. Nie dziwcie się więc, jeśli podczas biegu pomyślicie: „Hmm, to miejsce już gdzieś widziałem”. Technicznie nie ma nic specjalnie wymagającego, szlaki są bardzo bezpieczne. To bardzo dobra opcja na pierwsze zagraniczne ultra.

Wpisowe: 90 euro dla obcokrajowców, 80 euro dla Włochów. Scusa!

Wina i oliwy extra vergine należą do najlepszych na świecie i w trakcie biegu będziecie mogli zobaczyć na własne oczy, gdzie to wszystko jest produkowane. Rzadko kiedy Włochy kojarzą się z dobrym mięsem, ale Toskania to wyjątek. Bistecca alla fiorentina (befsztyk ważący około kilograma!) to jakościowo naprawdę wyśmienite mięso. Do tego kieliszek czerwonego wina i czeka was wspaniała uczta. Ciekawostka: toskańskie pieczywo jest bez soli.

Jak się tam dostać?

Samochodem: to prawie 1700 km z Warszawy.

Samolotem: Najlepiej do Pizy (lata tam Ryanair).

 

ETNA TRAIL

Rejon: Sycylia

Miejscowośc: Linguaglossa – Piano Provenzana

Dystans: 90 km

M+: 4700 m

Na dalekim południu mojego kraju, na pięknej Sycylii, mamy nie tylko cudne morze i drzewa uginające się pod ciężarem soczystych pomarańczy i cytryn. Właśnie tam znajduje się Etna, najwyższy szczyt wulkaniczny w Europie. Od 2011 r. organizowany jest EtnaTrail, czyli przepiękny bieg na dystansie 90 km. Start odbywa się w małej miejscowości na wysokości 530 m n.p.m., ale później zawodnicy wbiegają nawet na 3000 m n.p.m. (na 70. kilometrze trasy). To zdecydowanie fascynujące i trudne ultra (ze względu na wysokość i zmienną pogodę). Lipiec na wyspie potrafi być gorący jak piekło. W związku z powyższym niech nikogo nie zdziwi fragment regulaminu, który stanowczo mówi, że kiedy opuszczamy każdy punkt odżywczy, musimy mieć ze sobą minimum 1,5 l płynu. Kontrole są bardzo dokładne.

Wpisowe: od 75 do 130 euro, w zależności od terminu zgłoszenia.

Kuchnia sycylijska to jedna z najlepszych w całym kraju. Zbiegając z Etny, będziecie mieli dodatkową motywację, żeby szybko dotrzeć do mety. Najlepsze pistacje na świecie są właśnie z Sycylii (dokładnie z miejscowości Bronte). A cannoli siciliani lub cassata to wybitne desery. Po zawodach kieliszek czerwonego wina Nero d’Avola to idealna propozycja. Należy się wam!

Ciekawostka i wyzwanie dla odważnych: specjalnością kuchni sycylijskiej jest kanapka ze... śledzioną.

BUON APPETITO!

 

Chris Terzoni – Dzielny ultras, który z miłości przybiegł z ziemi włoskiej do Polski. Popularny Włoski Biegacz łączy pasję do biegania z podróżowaniem i dobrą kuchnią. Z zawodu tłumacz, z wyboru – mąż dziennikarki Kariny Terzoni.

Tekst ukazał się w 6. numerze magazynu ULTRA

Fot. materiały organizatorów 

Pozostałe artykuły