Redakcja KR
Garmin Ultra Race - 81 km

Obiad z trzech dań w Stołowych (Górach)

Radków, 25.09.2018

3 dania w 3 dni podane w Stołowych w ramach Garmin Ultra Race. Brzmiało smakowicie, więc niewiele myśląc zapisałem się na ucztę. Dodatkowo gospodarze obiecali, że wszyscy biesiadnicy, którzy zjedzą cały posiłek zostaną uwiecznieni na pamiątkowym głazie w miejscu imprezy. To dodatkowo zaostrzyło apetyt. Dwie rzeczy nie dawały mi jednak spokoju: jak mój organizm sobie poradzi z trzydniową imprezą (nigdy wcześniej tego nie robił) oraz czy trzy dania przyrządzone z tych składników będą wciąż ciekawe?

Ciekawi jak było? To przeczytajcie!

Tekst: Michał Drozd / zwycięzca Garmin Ultra Race Challenge 158k

 

Dzień 1 Zupa i przystawki.

Garmin Ultra Race - 81 km

Na sam początek podano zupę, która towarzyszyła nam przez prawie cały dzień – kapuśniaczek. Kropiło przez prawie cały dzień. Dzięki temu wszystkie przystawki były dosyć śliskie. A przystawek było w bród:

  • Spokojne długie podbiegi,
  • Kamieniste strome podejścia,
  • Miejsca widokowe (w których jednakże nic nie było widać),
  • Długie i wyczerpujące podejścia po kilkaset metrów różnicy poziomów,
  • Odcinki płaskie po przyjemnych szutrówkach, na których aż prosiło się przycisnąć,
  • Widokowe odcinki grzbietami na szagę przez łąkę,
  • Trudne, śliskie kamieniste i korzeniste techniczne zbiegi,
  • Skalne miasto w Czechach pełne uliczek, którymi trzeba się było przeciskać pomiędzy skałami, mając wrażenie chodzenia w kółko,
  • Końcowy 3km asfalt będący istną próbą charakteru.

Słowem do wyboru do koloru!

 

Udało mi się być pierwszym przy większości dań i dopiero w końcówce dogonił mnie Dawid, ale mu uciekłem, żeby dokończyć pierwsze danie samemu. Starałem się nie przeforsować z obżarstwem, bo czekały mnie jeszcze kolejne dwa dni.

Po skończonej pierwszej części posiłku trzeba było trochę odsapnąć: krio, podwójny gainer, compex, wałek, nogi w górę, fura makaronu, sen. Uff!

Dzień 2 Danie główne

Garmin Ultra Race - 53 km

Najwięcej biesiadników, najtrudniejsza dla mnie część, bo cały czas musiałem się oglądać na wspólników gdzie są i czy się nie zbliżają. Męczące i stresujące. Dania podano podobne, ale okoliczności przyrody spowodowały, że smakowały zupełnie inaczej.

Już sam początek z mgłą i przebijającym słońcem był mistyczny i zapowiadał piękny dzień. Potem było już tylko lepiej. Miejsca, które obiecywały widoki pierwszego dnia, spełniły obietnice w pełni. Inne miejsca zaludniły się rzeszami dopingujących turystów. Było cieplej, choć nie gorąco, więc można było spokojnie oddać się konsumpcji.

 

W tłumie trudno było wyłapać osoby z żółtymi numerkami (papierami!), więc 2 danie wchodziło z trudem i bardzo stresująco. Niemniej udało mi się je zakończyć jako drugiemu, zwiększając przewagę nad resztą ekipy.

Po drugim daniu nie byłem już tak świeży jak po zupce, powtórzyłem więc rytuał regeneracyjny w oczekiwaniu na deser.

Dzień 3 Deser.

Garmin Ultra Race - 24 km

Niby tylko 24 kcal, ale jak żołądek pełny to z trudem przyjmuje cokolwiek. Okazało się jednak, że regeneracja i adrenalina czynią cuda i jak ktoś jest łakomy to i deser wepchnie.

I kolejny raz zaskoczenie, to samo, a zupełnie inaczej. Inni ludzie, inne tempo, inna pogoda. Nie ma nudy.

Deser nie był duży, ale bardzo smakowity. Sam się zdziwiłem, że po dwóch dniach obżarstwa mam jeszcze taki apetyt i wciągnąłem go szybciutko, by po 18h zakończyć cały posiłek.

No właśnie – cały posiłek – jaki był?

Wbrew pozorom bardzo urozmaiconyJ. Każdy dzień był inny, a walka na trasie, taktyczne rozgrywki i jednocześnie lepsze poznanie z innymi uczestnikami spowodowały, że było to kompletnie nowe doświadczenie – polecam spróbować!

Polecam spróbować również dlatego, że gospodarze organizują tę trzydniową wyżerkę naprawdę na najwyższym poziomie. Piękna baza + świetne miasteczko biegowe, gdzie nie tylko biegacz czuje się dopieszczony, ale i jego rodzina się nie nudzi (super strefa dla dzieci). Doskonale oznakowana trasa. Pierwszego dnia było trudno, ale to spowodowała mgła, a nie brak oznaczeń. Dodatkowo trasy przystępne, świetne dla osób, które chcą pierwszy raz…J Fantastyczne zabezpieczenia odcinków asfaltowych (strażacy, straż miejska, ostrzeżenia, czy nawet wydzielony pas pachołkami!). Wolontariusze – absolutna klasa światowa – sami szybko podchodzący by pomóc, nalewający, przynoszący jedzenie – dzięki!

Słowem: zarówno dania, jak i obsługa, jak w dobrej restauracji!

Smacznego za rok!

Wyniki Garmin Ultra Race Poland Challenge 158k

Pozostałe relacje