Niepokorny Mnich

Z Karkonoszy przenosimy się w Pieniny, gdzie pod koniec kwietnia organizowane są Biegi w Szczawnicy z koronnym dystansem 96 km, czyli Niepokornym Mnichem. W roku 2017 trasa (z powodu ataku zimy wyjątkowo skrócona) Mnicha po raz pierwszy była areną Mistrzostw Polski w Biegu Górskim na dystansie ultra. Start i meta znajdują się w Szczawnicy, a pętla wiedzie przez mniej uczęszczane szlaki polsko-słowackiego pogranicza i zahacza o znaną z wielu innych imprez wieś Rytro. Spora część trasy Niepokornego Mnicha przebiega po trawiastych i miękkich łąkach, drogach gruntowych, ale pojawiają się też ubite leśne dukty i fragmenty szlaków, z których wystają ostre skały i kamienie. Nie można zapomnieć o „ulubionym” dla ultrasów górskich asfalcie, którego jest pod dostatkiem w finałowej fazie biegu na odcinku zwanym „testem charakteru”.

Co zabrać na spotkanie z Mnichem?

Na pewno nie zaszkodzi agresywny bieżnik, który pomoże nam utrzymać równowagę w walce z wilgotną trawą, przy czym warto, żeby but sprawdził się również na etapach o twardym podłożu. Jako pierwszą propozycję polecam flagowy model firmy Saucony, czyli Peregrine. Porządny bieżnik sprawdzi się doskonale na miękkich fragmentach, ale świetnie poradzi sobie też na wydeptanych szlakach. Nawet w przypadku załamania pogody zapewni nam doskonałą przyczepność. W podeszwę peregrine’a wbudowana jest płytka External Bedrock Outsole, chroniąca spód stopy przed ostrymi kamieniami. Są to lekkie (bo ważące tylko 266 g) terenowe startówki z niskim 4-milimetrowym dropem. Myślę, że granicą rozsądku jest startowanie w nich w dystansach do 100 km, czyli coś w sam raz na spotkanie z Mnichem! Jako przeciwwagę polecam kolejnego buta marki Salomon, wspomniany już model Speedcross. W jego przypadku należy podkreślić wyższy drop (11 mm), większą amortyzację i mniej agresywny bieżnik niż w peregrine’ach. Speedcross to jeden z najczęściej kupowanych butów do biegania górskiego w Polsce, a wpływają na to jego cechy takie jak: komfort, uniwersalność i rozsądna cena. Speedcrossy są nieco cięższe od peregrine’ów (różnica wynosi ok. 50 g), do tego zamiast klasycznych sznurowadeł, salomony posiadają system Quicklace, dzięki któremu nie wiążemy butów, lecz je zaciskamy, a luźno wiszący sznurek chowamy do kieszonki na języku. Wśród użytkowników speedcrosów krąży opinia, że szybko się niszczą. Mam zupełnie odmienne doświadczenie. Moje służyły mi przez całą zimę i zabierałem je w najtrudniejsze śniegowe i błotniste tereny. Wytrzymały ponad 1000 km trailowej tułaczki, a zupełnie nie przykładałem wagi do ich konserwacji.